Naprawa i uruchamianie odbiorników - chassis i inna mechanika

Praktycznie żaden nowo nabyty odbiornik nie jest w stanie idealnym - a raczej niestety większość jest mniej lub bardziej zniszczona mechanicznie. Obejmuje to zarówno braki jakichś elementów, ich fizyczne zniszczenie - np. złamanie, jak i (najczęściej) rdzę - głównego chyba wroga odbiorników radiowych. Ze względu na popularne źródło pochodzenia nowych eksponatów - większość z radyj długie lata odleżała w różnego rodzaju komórkach, piwnicach itp. pomieszczeniach, czy wręcz na wolnym powietrzu - często odbiorniki są w kiepskim stanie: zardzewiałe, uszkodzone przez myszy (często dodatkowo pokryte dużą ilością mysiego łajna w środku) i/lub mocno brudne.

zniszczone chassis

Pierwsze co powinniśmy zrobić to dokładnie obejrzeć chassis radia, zarówno od góry jak i od spodu, poszukując rdzy i innego rodzaju mechanicznych uszkodzeń. Na ogół wymaga to wyjęcia radia ze skrzynki, co często jest problemem - do tego trzeba zdjąć gałki i wykręcić śruby mocujące chassis do skrzynki. Uwaga! W odbiornikach uniwersalnych i na prąd stały śruby mocujące chassis są z reguły schowane - np. pod listewką drewnianą, gdyż radia te są galwanicznie połączone z siecią, a żaden element mający bezpośrednie podłączenie do sieci nie powinien być dostępny z zewnątrz, nawet w tak wydawałoby się bezpiecznym miejscu jakim jest spód radia. Konserwacja chassis jest niezbędna, aby stan odbiornika w przyszłości nie pogarszał się, dotyczy to w szczególności rdzy, która jest głównym chyba wrogiem radioodbiorników.

Największy problem jest najczęściej z odkręceniem gałek (jak są - niestety często ich nie ma...). Typowo gałki są mocowane na osiach za pomocą jednej lub dwóch śrub dociskowych schowanych w gałce. Jak śruby dadzą się poruszyć i poluźnić to wszystko w porządku - gałkę da się zdjąć. Często jednak śruby te są zardzewiałe lub co gorsza pęknięte na skutek wcześniejszych nieudanych prób odkręcenia i nie ma możliwości ich poruszenia za pomocą wkrętaka. Nie jest to jeszcze sytuacja beznadziejna, na ogół takie gałki da się jeszcze bezpiecznie zdjąć. Należy pamiętać aby nie próbować odkręcać gałek z użyciem zbyt dużej siły bo może to doprowadzić do ich pęknięcia - gałki są na ogół robione z kruchego bakelitu. Dobre efekty dają oleje penetrujące (np. WD40 lub inne podobne "odrdzewiacze" w sprayu) gdy śruba jest tylko sklejona z tuleją niewielką ilością rdzy. Po zakropleniu sprejem należy kilka - kilkanaście minut odczekać aby ciecz zdążyła wniknąć w łączenie i spróbować odkręcać - często się to udaje. Gdy różnego rodzaju penetrole nie pomogą lub gdy śruba jest silnie zardzewiała można spróbować rozpuścić rdzę za pomocą chemii - np. Fosolu lub kwasu octowego. Po udanym odkręceniu gałek należy je, oraz wyjętą śrubę i oś dokładnie umyć z resztek użytego środka - inaczej elementy metalowe szybko zaczną korodować. W skrajnych przypadkach trzeba rozwiercić śrubę (jak jest do niej dostęp, co nie jest niestety regułą) za pomocą wiertarki, jest to jednak czynność niebezpieczna dla gałki. W sytuacjach naprawdę beznadziejnych pozostaje tylko zniszczyć gałkę - jednak brak gałek to poważny problem i po tak drastyczny środek wypada sięgnąć tylko w ostateczności.

nieodczepialne elementy
Tych elementów staramy się nie rozbierać

Zdjęcie powyżej pokazuje chassis w typowym stanie zużycia jakie trafia w ręce kolekcjonerów. Wygląda dość paskudnie - całość jest mocno brudna, pokryta dużymi plamami rdzy, kurzem i odchodami myszy, ale nie jest to wcale sytuacja zła, takie chassis da się przywrócić do dobrego stanu stosunkowo prostymi środkami. Konserwację chassis rozpoczynamy od odkręcenia od niego wszystkich dających się łatwo zdemontować elementów - dławików, transformatorów, potencjometrów, elementów mocujących skalę, wsporników itp. Podstawowa zasada jest taka, że demontujemy wszystkie elementy które są przykręcane śrubami czy wkładane 'na wcisk', nie ruszając bez koniecznej potrzeby elementów zaciskanych, przylutowanych do chassis czy przynitowanych, gdyż ich demontaż albo zmienia oryginalną konstrukcję odbiornika (np. po zdjęciu oryginalnych nitów dany element trzeba przymocować na ogół śrubami), albo daje negatywne efekty wizualne, czy wręcz może uszkodzić chassis (np. odgięcie a potem dogięcie 'łapek' mocujących elementy zaciśnięte na chassis). Różni producenci stosowali tu różne metody mechanicznego montażu chassis, najgorsza pod tym względem jest chyba firma Philips, która wszystkie kubki mocowała za pomocą 'łapek' chassis, kondensator strojeniowy lutowała, a inne elementy często były łączone metodą zgrzewania. Połączenia zgrzewane są w ogóle nierozbieralne, a z połączeniami lutowanymi do chassis problem jest taki, że do ich odlutowania potrzebny jest albo palnik, albo lutownica o olbrzymiej mocy, bo chassis jest znakomitym radiatorem, bardzo dobrze odprowadza ciepło i nie jest łatwo tak rozgrzać lut, aby był płynny.

CHASSIS

Po demontażu chassis przystępujemy do czyszczenia wszystkich elementów - blachy chassis, zdemontowanych elementów, podzespołów pod chassis. W przypadku chassis obejmuje to konieczność usunięcia starych osadów ze skamieniałego kurzu, mysich odchodów, plam elektrolitu z rozszczelnionych kondensatorów itp. zanieczyszczeń. Innym problemem jest rdza, którą również należy usunąć. Pierwszym krokiem jest zawsze odkurzenie chassis z lekkich śmieci - kurzu, pajęczyn itp. Wystarczy do tego odkurzacz i pędzelek. Przy odkurzaniu szczególną uwagę trzeba zwrócić na okolice przełączników i potencjometrów - ich czystość warunkuje poprawne działanie odbiornika. W sytuacji gdy chassis jest w dobrym stanie (lepszym niż pokazane powyżej) - nie ma rdzy, zakamieniałych osadów, tylko lekkie zabrudzenia to do konserwacji wystarczy mleczko do czyszczenia - np. CIF, dość sztywny pędzelek, trochę wody i papieru do wycierania (może być nawet papier toaletowy), im bardziej szorstki tym lepiej, gdyż przy wycieraniu papierem mechanicznie usuwa się rozmiękczone chemią zanieczyszczenia z powierzchni.

Niestety rzadko kiedy chassis odbiornika jest w tak dobrym stanie, żeby wystarczyło tylko odkurzenie i zwykłe umycie. W sytuacji gdy czyszczenie chassis tylko za pomocą mleczka do czyszczenia nie daje odpowiednich efektów trzeba sięgnąć po mocniejsze środki. Bardzo dobrym preparatem do czyszczenia jest popularny "Fosol". Jest to preparat dość aktywny chemicznie i rozpuszcza on większość osadów. Stosować można go nie tylko do usuwania rdzy, ale i do czyszczenia chassis z zakamianiałych osadów. Oczywiście, gdy chassis jest pokryte jakimś grubym osadem (np. odchodami gryzoni) trzeba go najpierw zeskrobać. Fosol nakładamy na chassis pędzelkiem, pozostawiamy na kilkanaście sekund, po czym wycieramy szorstkim papierem, dość mocno dociskając (w ten sposób również mechanicznie usuwamy zmiękczone osday). Przy okazji usuniemy tą metodą większość rdzy z chassis.

Gdy rdza obejmie tylko samą powierzchnię chassis, nawet na dużej przestrzeni (tak jak np. na zdjęciu przykładowego chassis na górze strony) da się tą metodą bez problemu w całości usunąć, znacznie gorzej jest gdy porobiły się już wżery. Zardzewiały fragment smarujemy Fosolem, po kilku - kilkunastu sekundach delikatnie zeskrobujemy rdzę - np. niewielkim wkrętakiem płaskim. Skrobać należy naprawdę delikatnie, tak aby nie porysować w widoczy sposób metalu ani pod rdzą, ani dookoła plamy rdzy. Po dwóch-trzech takich operacjach, a często nawet już po jednej praktycznie całość rdzy zostanie usunięta. Oczywiście zamiast plamy rdzy zostanie dość brzydka ciemna plama z gołego żelaza, wyraźnie odróżniająca się od reszty powierzchni chassis, zazwyczaj cynkowanej. Odkryte żelazo niezabezpieczone pokryciem cynkowym jest mocno podatne na korozję, na szczęście jednak Fosol zostawia na powierzchni metalu zabezpieczającą warstwę. Po zakończonym czyszczeniu można dodatkowo chassis pokryć bezbarwnym woskiem, pełniącycm rolę ochronną, podobnie jak oryginalna powłoka cynkowa lub lakiernicza. Można stosować również preparaty typu 'Zink Spray' czy 'Liquid Aluminium', zawierające zawiesinę drubnych cząstek metalu, która po wyshnięciu szczelnie pokrywa zabezpieczaną powierzchnię, ale warto taką metodę stosować tylko wtedy, gdy można pomalowac całą powierzchnię jakiegoś elementu, plamu z takiego preparatu na chassis wyglądają znacznie gorzej niż plamy z gołego żelaza.

W gorszej sytuacji, gdy plamy rdzy są grube, z wżerami, taka prosta operacja niestety nie zadziała. Trzeba wtedy będzie będzie smarować takie miejsce Fosolem wielokrotnie, wydłubując rdzę z wżerów (małym wkrętakiem, punktakiem lub podobnym narzędziem), lub w sytuacji gdy chassis jest naprawdę bardzo zardzewiałe, również w miejscach niedostępnych (pod podstawkami, od wewnętrznej strony itp) pozostaje tylko operacja drastyczna, ale bardzo skuteczna - całkowita rozbiórka chassis, do gołej blachy, i oddanie go do galwanizerni w celu odrdzewienia i pokrycia na nowo ochronną powłoką cynkową. Koszt takiej operacji nie jest duży, nawet dla naprawdę dużych chassis nie powinien przekroczyć 50zł. Pamiętać trzebe tylko, że nie wszystkie chassis były cynkowane, niektóry były lakierowane. Cynkował chassis np. Elektrit lub Philips, lakierował Telefunken, choć nie we wszystkich modelach. Lakier ten trzeba usunąć przed cynkowaniem, niestey nie da się teg zrobić chemicznie, zastosowanie znajdą tu tylko metody mechaniczne - papier ścierny, szotka druciana lub piaskowanie. Dużym plusem ponownego cenkowania blachy chassis jest absolutnie dokładne wyczyszczenie chassis z rdzy, oraz bardzo dobry efekt wizualny - nowa pokrywa cynkowa jest na całej powierzchni, bez widocznych ubytków, o ładnym metalicznie błyszczącym wyglądzie, oraz, co chyba najważniejsze - bardzo dobre zabezpieczenie chassis na długie lata przed rdzą. Dużym minusem jest konieczność zniszczenia części oryginalnych mocowań (nitowanych), ktore trzeba będzie zastąpić śrubami z nakrętką. Prawie na pewno przy rozbiórce chassis uszkodzeniu ulegnie część elementów - oberwą się wyprowadzenia części elementów, połamią izlolacje na przewodach (na ogół są one bardzo kruche), czasami jakiegoś przewodu nie da się odlutować i trzeba go odciąć.

ELEKTRONIKA

Elementy elektronicze z reguły nie wymagają większego wysiłku - większość z nich schowana jest pod chassis i nawet w bardzo zniszczonych odbiornikach na ogół są w dobrym stanie, zazwyczaj tylko zakurzone, ewentualnie zalane elektrolitem który wyciekł z uszkodzonego kondenstora elekrolitycznego, lub ubrudzone smołą czy lepikiem z kondensatorów czy transformatorów. Zabrudzenia sybstancjami typu smoła, lepik, parafina usuwamy za pomocą pędzelka maczanego w nafcie lub beznzynie ekstrakcyjnej (oczywiście nie usuwamy ochronnej powłoki parafinowej na cewkach, gdy taka występuje), analogicznie czyścimy elemety typu osie czy tuleje z resztek starego smaru lub oliwy. Resztę elementów, które są tylko zakurzone, nawet gdy kurz jest lekko tłusty wystarczy umyć za pomocą detergentu - nagładamy go pędzelkiem na wszystkie elementy - oporniki, kondensatory, cewki (bardzo delikatnie!!!), wewnętrzną stronę chassis po czym spłukujemy, najlepiej w wannie silnym strumieniem wody. Wbrew pozorom taka kąpiel nie szkodzi elementom, nawet tak delikatnym jak cewki, a czasmi wręcz potrafi zbawiennie podziałać na starą, kruchą izolację przewodów nadając jej na nowo pewną giętkość. Warunkiem jest natychmiastowe i całkowite wysuszenie chassis w ciepłym miejscu - np. na kaloryferze, w strumieniu ciepłego powierza, na piecu itp. Szczególną uwagę zwrócić trzeba na wszelkie szczeliny (np. pod podstawkami) gdzie może gromadzić się woda.

Analogicznie czyśmiy elementy zdemontowane z wierzchniej strony chassis - kubki cewek, transformatory, ewentualnie kondensator strojeniowy. Transformatory można umyć w nafcie lub benzynie, z reguły były one impregnowane smołą lub parafiną, która w ciągu lat eksploatacji wyciekła na karkas, rozpuszczalnik pozwala na jego oczyszczenie, i ewentualnie usunięcie kurzu wtopionego w wierzchnią wartswę impregnatu. Jeżeli chassis było czyszczone chemicznie (Fosolem) to również jego wierzchnią wartswę można razem ze środkiem umyć detergentem i bardzo dokładnie spłukać wodą, usunie to resztki Fosolu.

Powrót do teorii